Napisałam SMS do Konrada by powoli się zbierał, bo chciałam jeszcze wstąpić na kawę.
- Cześć.
- A co Ty taki nie w humorze ?
- Kamila się straszni obraziła.
- A co takiego zrobiłeś ty brutalu ?
- Wczoraj była nasza rocznica i kompletnie o tym zapomniałem i poszedłem na piwo z kumplami.
- To klapa. Jak mogłeś zapomnieć ?
- Ja ją kocham, ale nie myślę o takich rzeczach. Zamiast mi wytykać błędy, lepiej mi pomóż jak mam to naprawić.
Wsiedliśmy do auta i do zajęć mieliśmy jeszcze 35 minut, więc wskoczyliśmy do starbucksa na kawę. I obmyśliłam całą kolację przeprosinową, tak jak ja bym chciała, by wyglądała.
Wjechaliśmy na uczelnie i nagle mnóstwo znajomych twarzy. Na pierwszych zajęciach oczywiście tłumy, później nie jest już tak kolorowo. Po wykładach wjechaliśmy do biblioteki po wykaz książek i po drodze weszliśmy do galerii by kupić wszystkie potrzebne rzeczy do kolacji.
- Myślisz, że się uda ? - spytał Konrad
- Sumując mój plan i twój urok osobisty myślę, że nie ma innej opcji.
- Proszę Cię, nie nabijaj się ze mnie.
- Ja ? Nigdy.
- Co Ty na to by zrobić taką imprezę rozpoczynającą rok ?
- Jestem za, ale kogo zaprosisz ?
- No własnie myślałem nad większą ilością osób.
- No, ale gdzie Ty ich zmieścisz ?
- U mnie będzie ciężko, ale znam kogoś kto ma dużo większe i piękne mieszkanie.
- Kogo ?
- Ciebie.
- No chyba sobie żartujesz...
- No Olga będzie extra, zaprosimy twoich znajomych i moich i będzie impreza życia.
- Hahaha, nie no jak impreza życia to nie mam wyjścia, ale na następny dzień przychodzisz i pomagasz mi sprzątać.
- Naturalnie, już się nie mogę doczekać. - mówił to z takim podekscytowaniem
Wróciliśmy do domu, Konrad rozpoczął przygotowania do kolacji, bo Kamila dzisiaj kończyła o 19, a ja zrobiłam kurczaka z warzywami i zjadłam go z wielkim apetytem. Później wyszłam na długi spacer z psem mojej siostry, którym opiekuje się na czas jej wakacji w Grecji. Ta ma dobrze, ale Murray jest przesłodki i mogłabym go mieć cały czas.
W czasie spaceru dostałam SMS: "Trzymaj kciuki"
i odpowiedziałam: "Dasz radę, daj znać jak będzie dobrze"
Kamila i Konrad to świetna para, często się kłócą, ale związki bez szczypty pieprzu to nie związki. Są razem już od roku i świata poza sobą nie widzą.
Wracając do domu, weszłam do sklepiku pod blokiem i kupiłam butelkę wina. Postanowiłam zrobić sobie seans filmowy do samego rana. Wybrałam najlepsze i do dzieła. Po pierwszym filmie dostałam SMS od Kondzia, że wszystko jest okey, więc mój plan zadziałał. Po dwóch romansidłach i jednym filmie fantastycznym wszystkiego mi się odechciało. Zadzwoniłam na Skypie do przyjaciółki i gadałyśmy do 3 nad ranem. Procenty działały, więc powolnym krokiem poszłam do łóżka i zasnęłam dosłownie w sekundę.
Rano niespodziewanie odwiedził mnie mój tata, który przywiózł mi mnóstwo zapasów i bukiet słoneczników, ale tak naprawdę chciał się dowiedzieć co ma mamie kupić na urodziny. Czy ja jestem jakimś automatem pomysłów ? Jednak nie zostawiłam taty samego i podpowiedziałam mu by kupił tyle róż ile mama ma lat, a do tego napisał piosenkę, Mój tata od dzieciństwa gra na gitarze, więc to dla niego nic trudnego. Moja mama kocha róże, ja nic do nich nie mam, jednak uwielbiam słoneczniki i nie ma dnia, by w moim mieszkaniu nie było słoneczników. Ten kwiat oznacza szczęście, a najważniejsze jest to by być szczęśliwym.
Tatuś niestety musiał jechać do pracy i nie mógł zostać, ale po chwili dzwonek do drzwi, a w nich Kamila. Ucieszona zaczęła opowiadać mi jak to cudownie spędziła wczorajszy wieczór. Powiedziała, że nie spodziewała się, że Konrad mógłby takie coś wymyślić. Chciało mi się strasznie śmiać, ale ona tego nie zauważyła. Z przejęciem słuchałam jej opowiadania i cieszyłam się jej szczęściem.
- Ale piękne dzisiaj te słoneczniki, byłaś już w kwiaciarni ?
- Nie, mój kochany tatuś był.
- Urodziny mamy, Agi, czy rocznica ?
- Pierwsze bingo. Haahah - razem wybuchłyśmy śmiechem
- Słyszałam, że w sobotę razem z Konradem organizujecie imprezę.
- Dopiero teraz się dowiedziałam, że w sobotę, ale okey, nie mam żadnych planów. A wiesz mniej więcej kto wpadnie ?
- Kilka osób z waszej uczelni, trochę z mojej i jakoś paczka się uzbiera.
- To będzie noc. Na co ja się dałam.
- Chcesz iść ze mną do kina ?
- Wczoraj obejrzałam trzy filmy i mam dosyć, ale jak wybierzesz coś genialnego to się skuszę.
- Nie wiem czy genialne, ale strasznie chcę obejrzeć "Dawca pamięci".
- Okey, zajęcia kończę dzisiaj o 17, więc później jestem wolna.
- Sprawdzę o której leci i wyślę Ci SMS, teraz lecę do mojego mena. Trzymaj się, papa.
- Powiedz, że dzisiaj jedziemy jego samochodem, bo ja nie mam paliwa.
Miałam dzisiaj od rana bardzo dobry humor, włączyłam bardzo głośno muzykę i jak małe dziecko zaczęłam wywijać, czasem taka odrobina głupawki się przydaje. Po wariactwach zrobiłam sobie sałatkę owocową i zabrałam ją na wykłady. Konrad zadzwonił, że już wychodzi, więc pojechaliśmy na uczelnie. Kondzio zaprosił jeszcze kilka osób, bo według jego teorii im więcej, tym lepiej. Dzisiaj zajęcia były naprawdę ciekawe i jakoś udało mi się przeżyć te kilka godzin. Gdy skończyliśmy od razu Konrad zawiózł mnie do Multikina, gdzie czekała na mnie Kamila i poszliśmy na seans.
***********************************************************************
Pierwszy rozdział za mną. Jak się podoba ?
Proszę komentujcie, bo nie wiem czy mam coś zmienić, czy jest okey.
Mam nadzieję, że będzie Was przybywać, bo z każdym rozdziałem historia będzie stawała coraz ciekawsza.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Pozdrawiam ;**
bardzo mi się to podoba bede czytać <33 zawsze <3333
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze i dzieki ;-)
UsuńBardzo fajny :) będę często tu wpadać ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam ;-)
UsuńMasz dobry styl pisania!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może ci się spodoba ;) http://pisanesiatkowka.blogspot.com/
Dzięki ;) Już wchodzę ;*
Usuńsuper!! będę tu zaglądać :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) nowy rozdział :) jeśli chcesz być informowana napisz w komentarzu link do aska :)
http://miloscdosiatkowki.blogspot.com/2014/10/16-troche-nerwow.html